Sri Sumbadżi Angria był jednym z Pirackich Lordów. Mieszkał w pałacu w Indiach, prawdopodobnie w Bombaju. Uczestniczył w naradach IV Trybunału Braci. Grasował na Oceanie Indyjskim oraz na Morzu Arabskim.
Historia[]
Nie wiemy nic o jego życiu przed IV trybunałem.
Podczas spotkania Sri Sumbadżi milczał. Szeptał tylko swoim ludziom, co mają mówić za niego. Sumbadżi popierał pomysł Elizabeth Swann o pójściu na wojnę z Kompanią Wschodnioindyjską. Nie chciał głosowania, by wybrać nowego króla, gdyż wiedział że i tak każdy pirat zagłosuje na siebie. Dał znak Askay'owi, żeby powiedział, że nie trzeba się liczyć z Pirackim Kodeksem. Askay został następnie zastrzelony przez kapitana Teague'a za obrażenie Kodeksu. Sumbadżi wziął więc udział w głosowaniu, lecz zastąpił Askay'a innym swoim człowiekiem - Pusasn'em, aby poinformować, że Sri Sumbadżi głosuje na siebie. Gdy Elizabeth została ogłoszona Królem Piratów i zarządziła pójście na wojnę, Angria przerwał milczenie i powiedział bardzo wysokim głosem: "A więc idziemy na wojnę!".
Mała flota piratów została skonfrontowana z całą armadą Becketta. Zdając sobie sprawę, że było już za późno, by się wycofać, Elizabeth Swann, Jack Sparrow i Hector Barbossa próbowali pertraktować z Kompanią. Nie osiągnięto jednak porozumienia. Elizabeth Swann nakazała flocie piratów podnieść bandery. Sri Sumbadżi wykonał to polecenie. Wraz z załogą patrzył, jak "Czarna Perła", wpłynęła do wiru wraz z "Latającym Holendrem". Po bitwie Sri Sumbadżi Angria i jego załoga świętowali zwycięstwo. Jego dalsze losy nie są znane.